MINI HISTORIA BIDONU ROWEROWEGO


Nazwę „bidon” zawdzięczamy Francuzom. Jakby mogło być inaczej, skoro właśnie we Francji kolarze zaczęli pierwsze monumentlne ściganie w 1903 r. na trasach Tour de France. I robią to każdego roku, z małymi przerwami, do dzisiaj. Od zawsze towarzyszył im pojemnik na wodę, ale czy taki, jak dzisiaj?
A zaczęło się dawno, dawno...a może jeszcze dawniej.
Ponad 100 lat temu…
„Dosyć tego! Nie będę skomlał o picie! Będę je miał przy sobie!” - mówi Firmin Lambot i montuje na kierownicy skórzane sakwy. Do sakw wkłada szklane butelki z wodą i rusza na morderczą trasę Tour de France.
Wie, że ma być silny, twardy, nieugięty! Bo o picie skomli tylko kundel…nie prawdziwy kolarz.
Peleton ustawia się na starcie. Najszybsi kolarze ukończą etap po 18 godzinach chyba, że…
Pęka widelec, wybiega pies na drogę, koło najeżdża na wyrwę w asfalcie i…
Kraksa, gleba.
Ostre odłamki szkła z rozbitych butelek wbijają się w osłonięte cienkim trykotem ciało. Nierzadko ranią policzki.
„Dosyć tego!” mówi kierownik Tour de France w 1910 r. i zakazuje używania szklanych butelek podczas wyścigu.
Ale przecież kolarze już nie odpuszczą patentu Lambota na przewożenie picia.
Szkło zastępuje cyna a potem aluminium.
Aluminiowe manierki zamyka korek. Te droższe mają nawet słomkę, przez którą kolarze piją bez szarpania się z korkiem.
Na metalowych butelkach pojawiają się pierwsze reklamy.
Ciekawe, ilu kolarzy Wielkiej Pętli w 1935 r. podnosząc bidon do ust odczyta reklamę bezkofeinowej kawy:
"Kawa Sanka podawana jest zawodnikom dla ich komfortu, bez niszczenia ich nerwów, serca oraz cennego spokoju ich snu".
„Dosyć tego! Przecież tak nie da się jeździć!” mówi w 1939 r Rene Vietto, ściąga uchwyt na butelkę z kierownicy i przekłada go na dolną rurę ramy. Rene, jako zawodowy kolarz to wie, podobnie, jak jego rywale.
Rower ma się słuchać podczas wijących się, jak kobra wyścigowych zjazdów. Z butelkami wody na kierownicy czasami jedzie własną drogą. A to ani skuteczne, ani bezpieczne.
„Dosyć z tą samowolą!” mówi w 2011 r. Międzynarodowa Unia Kolarska (UCI). Co do milimetra wyznacza wymiary, kształt i umieszczenie bidonu na ramie roweru. Oczywiście bidonu z tworzywa sztucznego.
Plastikowy pojemniki na napoje króluje wśród zawodowych drużyn kolarskich. Jest lekki, dosyć prosty w użyciu a po opróżnieniu nie żal go wyrzucić. Nie dziwi fakt, że po bidony chętnie sięgają kolarze amatorzy jak też rowerowi turyści.
Współczesne bidony, nawet te najtańsze w większości wykonane są z biodegradowalnego plastiku. Jednak musimy pamiętać, że proces biodegradacji odbywa się w specjalnie określonych warunkach. Na pewno nimi nie są: przydrożne rowy, ściółka leśna czy domowy kompostownik.
Bidony Podium firmy CamelBak mają jeszcze jeden atut. Ich system zamknięcia gwarantuje 100 % szczelności.
Ustnik bidonu jest tak skonstruowany, że napój wypływa tylko wtedy, gdy go zassiesz lub mocno ściśniesz bidon. Automatyczna blokada powoduje, że nawet w czasie wstrząsów woda nie leci samoczynnie. Dodatkowo uszczelniasz bidon pokrętłem zgodnie z ikonkami na zakrętce.
Od 2019 r. firma CamelBak wprowadziła ochronną czapeczkę na ustnik kompatybilną ze wszystkimi ustnikami bidonów Podium. Niestety, ochronna czapeczka nie jest sprzedawana w komplecie z bidonem i trzeba dokupić ją osobno.
Jak czyścić bidon, szczególnie, gdy po treningu, zamiast wymyć postawiłeś go do kąta a pleśń już zaczęła w nim harce ?
Co zrobić, gdy bidon pachnie i smakuje plastikiem ?
Co najlepiej popijać z bidonu, by przejechać wiele kilometrów bez przykrych skurczy ?
Te informacje już dla Ciebie przygotowałam. Znajdziesz je w kolejnych artykułach.
A tymczasem pozdrawiam rowerowo
Marzanna z Bike Multi Sport